poniedziałek, 16 marca 2009

składaczek

Na Katowickie spotkanie przygotowałam składaczka. Był on gotowy już długo długi wcześniej. Leżał sobie grzecznie i czekał. A w dzień przed spotkaniem zaginął. Ileż ja się naszukałam. Dziewczyny też obszukały swoje mieszkania włącznie ze śmieciami, wspierały mnie i dodawały otuchy.
Na szczęście się odnalazł.
Trafił w ręce Karoli.
Muszę się przyznać, że ciężko mi się było z nim rozstać.

4 komentarze:

  1. ale fajny :) a to spryciarz-schował się, bo chciał w domu zostać :P

    ale ty sentymentalna Carra jesteś-trudno ci się rozstaje z twoimi pracami co :)ale pomyśl ile radości mają obdarowani :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Składaczek Bega, super wspaniały!!!!!!!! Widziałam, dotykałam, ech...

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak składaczek przecudnej urody!!! W realu jeszcze piękniejszy :))

    OdpowiedzUsuń
  4. suoer!!!.. nie dziwię się , że nie chciałaś się z nim rozstać ... ;d

    OdpowiedzUsuń