Mało scrapowo i mało z typowej notki blogowej.
Za to bardzo przyjemnie, z mniejszymi potknięciami.
Z okazji zbliżających się moich n-tych ;-) urodzin, dostałam już prezencik.
A jako, że jestem nie gotująca, to taki piekarnik/opiekacz idealnie do mnie pasuje ;-)
Wiadomo nie od dziś, że mam problem z moją kostką.
Po raz chyba setny mam ją skręconą,
Na szczęście nie trzeba zakładać gipsu ;-)
A nawet już nie umiem doliczyć ile razy miałam gips.
No ale zanim kostka się skręciła to był prześliczny widok i smaczne kiełbaski ;-)
jasny gwint, ale kostka!!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że szybko wróci do swoich normalnych rozmiarów... :)
No i życzę zadowolenia z piekarnika :)
W moim opiekaczu - właśnie spaliła się górna spirala ;///
OdpowiedzUsuńprzyznaj sie , że przez to ognicho skakałaś :P
OdpowiedzUsuńJanek jak ostatnio skakał, to sobie złamał nogę..
ma złamaną nogę ????
Usuńoj biedactwo... ale piekarnik wymiata:)
OdpowiedzUsuńpiekarnik jest to i pewnie coś smacznego też się z niego wyjmie.
OdpowiedzUsuńnoga jest.... a gipsu nie ma , Tym razem to chyba lepsze gorszego. Nie zazdroszczę Ci. Masz gipsianego farta. Nie ma co....